O potrzebie domknięcia poznawczego mówimy w sytuacji, w której nasz umysł dąży do odnalezienia zależności przyczynowo-skutkowej, aby przywrócić sobie poczucie bezpieczeństwa. Jest to naturalna potrzeba każdego człowieka i w większości codziennych spraw udaje się odnaleźć tę zależność. Problem pojawia się wtedy, kiedy spotykają nas sytuacje, na które nie mamy całkowitego wpływu np. wypadki, choroby, zdarzenia losowe. Wtedy nasz umysł dalej ma potrzebę znalezienia powodu, dla którego znaleźliśmy się w trudnej sytuacji, ale odpowiedzi, jakie się pojawiają, nie zawsze bywają dla nas korzystne. Zobaczmy to na przykładzie.
Wyobraź sobie wypadek z udziałem pieszego. Był ciepły, słoneczny dzień. Pewien mężczyzna postanowił wyjść na spacer. Niestety, ale na przejściu dla pieszych został potrącony przez kierowcę samochodu. Doznał obrażeń, był długo hospitalizowany i długo też wracał do zdrowia. Wypadek zmienił jego życie na wiele miesięcy, a pamiętać będzie o nim do końca życia.
Zupełnie inaczej ten sam pieszy poczuje się w momencie, w którym dowie się, że kierowca był pijany. Wówczas całą swoją złość, gniew, agresję skieruje w stronę kierowcy. Jeszcze inaczej, gdy dowie się od policji, że to był nieszczęśliwy wypadek. Nie wiadomo dlaczego doszło do wypadku. Kierowca jechał zgodnie z przepisami, nie ma żadnych okoliczności wyjaśniających wprost, dlaczego doszło do wypadku. Wtedy ten sam pieszy skieruje te same uczucia i zachowania…nie w stronę kierowcy, ale w stronę siebie. Być może zacznie się zastanawiać: ,,Czy byłem dobrym człowiekiem” lub ,,Czy to jakiś znak”? Albo: ,, Może to kara”? Zacznie szukać przyczyn wypadku w sytuacjach kompletnie z nim niezwiązanych. Poczuje się winny, poczuje też dużo lęku o swoje życie i życie najbliższych. To, że znalazł jakieś odpowiedzi, nie oznacza, że są one prawdziwe.
Nasz umysł potrzebuje domknąć poznawczo sytuację, ponieważ z perspektywy naszego umysłu sytuacje bez odpowiedzi są przerażające. Oznaczają, że może w każdej chwili zdarzyć się wszystko, a my nie mamy na to żadnego wpływu. Jest to prawdziwe, ale także przerażające. Inaczej jest w momencie, w którym w sytuacjach poza kontrolą takich jak wypadek czy choroba znajdziemy jakiekolwiek wyjaśnienie swojego stanu. Wtedy mamy poczucie, że odzyskaliśmy kontrolę i wpływ na swoje życie. Paradoksalnie nasz umysł czuje się lepiej, gdy znajdzie winę w sobie niż uzna, że nie ma wpływu na większość wydarzeń ze swojego życia.
Podobnie dzieje się w trakcie leczenia niepłodności. Zarówno pacjenci z niepłodnością idiopatyczną, jak i ze zdiagnozowanymi przyczynami swoich niepowodzeń w zajściu w ciążę, szukają odpowiedzi na pytanie: ,,Dlaczego”. I znajdują je…ale te znalezione bywają dla nich ciężarem. ,,To moja wina, bo jako nastolatka wykrzyczałam rodzicom, że nigdy nie chce mieć dzieci” lub ,,To dlatego, że kiedyś wystraszyłam się, że mogę być w ciąży i bardzo nie chciałam, żeby tak było”. Warto, aby w ramach psychoedukacji pacjenci pamiętali o tym, że:
- potrzeba domknięcia poznawczego jest naturalną potrzebą naszego umysłu, sam proces warto zobaczyć z różnych sytuacji życiowych np. właśnie z sytuacji wypadku, aby zobaczyć jak on przebiega;
- uznać, że są i będą sytuacje poza kontrolą i dotyczą one każdego z nas;
- wiedzieć, że znalezione odpowiedzi nie oznaczają, że taka jest prawda, nasz umysł potrzebuje jakichkolwiek odpowiedzi, aby poczuć się bezpieczniej i odzyskać poczucie kontroli nad swoim życiem;
- niepłodność jest chorobą, nawet jeśli ma status idiopatycznej, to nie oznacza, że na ten moment medycyna może nie znać odpowiedzi, dlaczego tej konkretnej parze nie udaje się zajść w ciążę;
- nie szukać winy w sobie, jeśli szukamy w sobie winy, przypisujemy sobie kontrolę, której nie mamy, nikt w obliczu niepłodności nie ma 100 % wpływu na pojawienie się ciąży;
- być dla siebie łaskawym, nie sądzić, nie oceniać, nie przypisywać sobie dodatkowych win, niepłodność sama w sobie jest trudną chorobą i dużo w niej cierpienia;
- traktować siebie jak pacjenta zmagającego się z chorobą, nie jak kogoś, kto zasługuje na karę, choroba nie jest karą ani nagrodą, jest chorobą i tego się trzymajmy.